logo

Wyjazdy

Dziękujemy (tzn. Ewa, Rysio, Olek, Hania i Krzyś) za odwiedzenie naszej nowej strony. Jako nowoczesna rodzina, chcemy dać Państwu możliwość pozostania w kontakcie z nami. Nowy system zarządzania treścią pozwoli na regularne aktualizacje naszego serwisu :-).

rok 2012

Wakacje 2012

Dziekanowice witająTradycyjnie wakacje spędzamy w Wągrowcu i Janowcu. Tzn. tata i Olek rehabilitowali się w Wągrowcu, a Hania, Krzyś i Ewa przerabiali wiśnie u dziadka Zenka i cioci Doroty.

Pogoda jak to na wakacjach była w kratkę ale udało sie zrobić mały wypad do Muzueum Etnograficznego w Dziekanowicach. Z powodu deszczu nie popłyneliśmy na Ostrów Lednicki ale za to dziadek Zenek pokazał nam dom w którym się urodził.


DziekanowiceDzieci były zachwycone - podobały im się pierzyny a nam spodobał się dziecięcy chodzik (ten gruby kij z pałąkiem na zdjęciu).


Dziekanowice wiatrakiDużym zainteresowaniem cieszyły się też wiatraki chociaż te na zdjęciu są nieczynne.


Krzysio na koniuStałym punktem programu w czasie pobytu w Wągrowcu są już przejaźdki na koniu. Krzyś bardzo poważnie traktuje jazdę na koniu i podczas jazdy jest bardzo skupiony.


DziekanowiceHania natomiast jest rozluźniona i najchętniej nie schodziłaby z konia.


Ognisko w WągrowcuTradycyjnym punktem programu jest również pieczenie kiełbasek na ognisku.


Kiełbaski w WągrowcuDzieci zjadły kiełbaski z wielkim apetytem, nawet Hania, która zwykle jest niejadkiem, zjadła całą kiełbaskę.


Majówka 2012

Majówkę w tym roku zaplanowaliśmy dużo wcześniej, bo już w lutym - zarezerwowaliśmy apartament w Krakowie. W sumie na majówce spędziliśmy 7 dni, częściowo zwiedzając Kraków a częściowo robiląc wypady w okolice. Mieszkaliśmy w spokojnej dzielnicy, kilka przystanków od Rynku. Do centrum początkowo jeździliśmy tramwajem ale tramwaje krakowskie są kompletnie nieprzystosowane dla osób niepełnosprawnych (automatyczne zamykanie drzwi zanim niepełnosprawna osoba ma szansę wejść lub wyjść)  później przesiedliśmy się do autobusów które w większości są niskopodłogowe. Oddzielną rzeczą jest brak wysepek na przystankach tramwajowych. Ale mimo tych utrudnień udało się miło spędzić czas chociaż Kraków jest zdecydowanie przereklamowany.


Kraków nocąDzień pierwszy - wieczorem po przyjeździe poszliśmy na rozpoznanie terenu czyli na krakowski rynek.


Dzieci w bańceDzień drugi - zwiedzaliśmy Starówkę i Wawel. Jedną z atrakcji było zamknięcie w bańce mydlanej.


Smok wawelskiObowiązkowy punkt pobytu w Krakowie - czyli wizyta w jaskini smoka i zdjęcie ze Smokiem Wawelskim.


DinoZatorlndDzień trzeci - wyjeżdżamy z tłocznego Krakowa i jedziemy do DinoZatorlandu w miejscowości Zator. Atrakcją były ruchome dinozaury.


DinoZatorolandPo części edukacyjnej była część rozrywkowa czyli wesołe miasteczko.


InwałdWracaliśmy do Krakowa przez Inwałd - gdzie oglądaliśmy park miniatur - tutaj dzieci podziwiają fontannę z placu Św. Piotra i oczywiście zostawiły pieniążki.


Egipt w InwałdziePark bardzo nam sie podobał, zarówno dorosłym jak i dzieciom. Była również przejażdżka "rwącą rzeką" i obowiązkowa fotografia "w stroju" egipskim.


OdpoczynekDzień czwarty. Zaskoczyła nas bardzo upalna pogoda i zabrakło nam letnich ubrań więc wybraliśmy się na zakupy do Galerii Kazimierz. Po powrocie dzieci chciały odpocząć w domu.


Hania i Krzyś na GubałówceDzień piąty. Jedziemy do Zakopanego (na szczęście zdążyliśmy jeszcze przed najazdem turystów). W Zakopanem zaliczyliśmy tylko obiad w knajpie góralskiej i Gubałówkę. Dzieci zachwycone były ich pierwszymi górami i leżącym jeszcze śniegiem.


Kraków w tulipanachDzień szósty - wycieczka Plantami do Aquarium i Muzeum Przyrodniczego.


W OgrodzieńcuDzień siódmy. Pojechaliśmy do Ogrodzieńca aby obejrzeć zamek i park miniatur małopolskich zamków.


Zamek w OgrodzieńcuHania i Krzyś bardzo dobrze się bawili, była również jazda konna.


Pieskowa SkałaWracając do Krakowa zahaczyliśmy jeszcze o Pieskową Skałę. Zbliżała sie jednak burza więc zwiedziliśmy tylko maczugę Herkulesa.


Dzień ósmy. Wracamy już do domu.


rok 2011

Letnie wakacje

Rynek w Wągrowcu Tegoroczny urlop spędziliśmy częściowo rozdzieleni. Tata z Hanią i Krzysiem byli u dziadka w Janowcu a mama i Olek rehabilitowali się w Wielspinie w Wągrowcu. Alle widywaliśmy się cżęsto (bo dzieliło nas tylko 20 km) i robiliśmy wycieczki na przykład na rynek i bifurkację w Wągrowcu.

Silverado City w Bożejewiczkach  Jeden z niewielu upalnych dni wakacji spędziliśmy w Silverado City w Bożejewiczkach koło Żnina. Jest tu wybudowane miasteczko w stylu dzikiego zachodu z dodatkowymi atrakcjami.

Hania w siodle na koniu  Jedną z atrakcji są przejażdżki konne a  ponieważ Hania od dawna marzyła o przejażdżce na koniu więc skorzystaliśmy z okazji.

Krzysio w siodle A skoro na koniu jechała Hania więc i Krzysiek musiał to również zrobić.

Hania pływa W basenie w Wielspinie jest ciepła woda więc Hania chętnie uczyła się pływać - Krzyś natomiast na razie woli trymać się z daleka od wody.

Hania i Krzyś na koniu W Wielspinie na koniach prowadzona jest rehabilitacja ale można również pojeździć rekreacyjnie nawet w złą pogodę.

 Był również czas na zabawę - Hania ćwiczy z wujkiem Tomkiem.

Krzysio na placu zabaw Krzysiek również bawił sie dobrze i nie chciał wracać do domu.

Warszawskie ZOO

Mimo mroźnej zimy wybraliśmy się na rodzinną wycieczkę do zoo. Spędziliśmy tam ponad cztery godziny.

  W sali wolnych lotów okazało się, że niektóre ptaki latają całkiem szybko i tuż przed nosem. W sali gadów Hania stwierdziła, że część żółwi to "posągi" do dekoracji, a Krzyś nie chciał wyjść z sali w której były krokodyle.

  W nowym budynku są dwa akwaria: jedno z rekinem a drugie z hipopotamami. Dodatkiem do hipopotamów są całkiem spore rybki.

Rybki są już przyzwyczajone do ludzi i do biegających za nimi dzieci i chętnie pływają przy szybie - podobnie jak hipopotam, który robił salta tuż przy szybie.

rok 2010

Nad morzem - Rusinowo

W tym roku wypoczywaliśmy w Rusinowie niedaleko Jarosławca. Woda w morzy była całkiem czysta (jak na Bałtyk) a piasek na plaży również. Miejscami po wejściu do wody było trochę kamieni ale stanowiły one dodatkową atrakcję a nie przeszkodę.

Mieszkaliśmy w przyczepie holenderskiej z dwoma sypialniami i salonem a dodatkową atrakcja były miejscowe koty.

Pogoda była w kratkę ale tylko jeden dzień był tak deszczowy że przyczepę upuściliśmy tylko na obiad.Resztę nieplażowych dni spędzaliśmy na wycieczkach.

Tutaj wycieczka do Gdyni i zwiedzanie żaglowca Daru Pomorza.

Główna atrakcją wyjazdu do Ustki było wypłynięcie w morze na statku.

A w Darłowie Hania chciała koniecznie zobaczyć jak wygląda prawdziwy zamek.

A na plaży był nawet czas na wielkie spotkanie rodzinne - przypadkiem okazało się że niedaleko Rusinowa wypoczywał kuzyn Maciek z tatą Romkiem i mamą Moniką.

Wieczorem był “obowiązkowy” spacer nad morze i podziwianie zachodu słońca.

Jałta na Krymie

Olek dzielnie pływał razem z delfinami.

W przerwach między basenem były wycieczki: tutaj widok ze statku na Jaskółcze Gniazdo.

Harem w Pałacu Chanów w Bakczysaraju

Monastyr wykuty w skałach.

Majówka w Zaurolandii

Park bardzo nam się podobał - położony jest nad jeziorem koło miejscowości o nazwie Rogowo. Ścieżki są utwardzone, dinozaurów jest dużo (więcej niż w Kołacinku).

Krzyś początkowo bał się dinozaurów ale Hania przekonała go że są całkiem niegroźne.

Dużym atutem tego parku jest ogromny plac zabaw z mnóstwem sprzętów dostosowanych zarówno dla maluchów jak i starszych dzieci.

Jeździ tutaj również ciuchcia.

Jest również warsztat plastyczny w którym można pokolorować lub wykleić rysunki. Hania wybrała rysunek dinozaura i sama go pokolorowała (oczywiście na ulubiony kolor różowy).

rok 2009

Święta w Nałęczowie

W trakcie wyjazdu świątecznego do Nałęczowa wybraliśmy się na wycieczkę do Lublina.

Pogoda była niezbyt zachęcająca do długich spacerów.

Stąd wróciliśmy do hotelu bez zbytniego zagłębiania się w lubelską starówkę.

Zbiory rokitnika

24-25 pażdziernika spędziliśmy u dziadków. W pobliży nad jeziorem rosną drzewka i krzewy rokitnika zwyczajnego oraz innych ciekawych (z punktu widzenia nalewkarza :) roślin.

Największe drzewo rokitnika jakie udało nam się znaleźć.

Nad morzem w Jantarze

Hania (i Krzysio) pierwszy raz nad morzem - ciekawe czy ta woda jest bardzo mokra...

Krzysio był zachwycony ilością piasku na plaży...

...i ilością zabawek w naszym miejscu chwilowego zamieszkania.

Hania również nie narzekała na brak zajęcia

Odbyliśmy również małą wycieczkę do Stegny do... wulkanizatora, bo Krzysio złapał "gumę" w swoim wózku.

A nad morzem Hania odkrywała uroki zabawy w wodzie i na wyspie.

Oczywiście oglądaliśmy również zachody słońca nad morzem....

Koniec urlopu. Czas się pożegnać z morzem a na osłodę trochę zabawy na karuzeli

Majówka w Powsinie

Hania zdobyła swój pierwszy szczyt.

A Olek poznaje... kolejną sympatię

rok 2008

Wilanów, 4 września

Ostatnie letnie słońce w sam raz aby poćwiczyć z nianią Tai-chi ;)

Wyjazd urodzinowy do dziadków, 24-27 sierpień

Na spacerze z ciocią Dorotą i mamą chrzestną Agnieszką.

Nad rzeką Wełną w parku gdzie jeszcze niecałe 40 lat temu tata Hani się kąpał. Teraz rzeką płynie zielona, obrzydliwa ciecz.

Kąpać się nie można ale za to w parku jest fajny plac zabaw.

Największe wrażenie zrobiła jednak krowa chociaż wydoić się nie dała.

Okazało się również, że maliny prosto z krzaka smakują o wiele lepiej niż z kartonowego pudełka.

Pierwsza wycieczka z Krzysiem

Jazda samochodem nie zrobiła na nim dużego wrażenia...

Natomiast Hania uwielbia jeździć samochodem, żeby tylko jeszcze dało się wyjść z fotelika...

Olek jak zwykle wiedział jak jechać aby dojechać... do Łukówca koło Jeruzala czyli "Wilkowyjów" z Rancza. Niestety czas zmienić samochód na duuuużo większy :(

Dzień dziecka

Dino-park w Kołacinku - niestety dinozaury nie dawały się nakarmić.

Pałac w Walewicach (to tutaj pani Walewska i Bonaparte spędzali romantyczne chwile)

My również bawiliśmy się bardzo dobrze.

Obok pałacu jest piękny, stary park (rośnie tu nawet miłorząb dwuklapowy :)

Z takimi widokami i przy śpiewie ptaków to można wypocząć.

Znajdą to nawet coś dla siebie amatorzy nalewek - ponad dwumetrowe krzaki pigwowca. Niestety w pałacu tradycja nalewek zaginęła.

Remont 2008

Hania też remontuje tyle że na wsi - jest tu tyle ciekawych rzeczy ale najlepszy jest na razie zwykły piasek.

Majówka w Wilanowie

Ładna pogoda spóźniła się o tydzień ale i tak na spacerze lody smakowały znakomicie.

Czas na porządki w ogródku. Właściwie sprzątać można na okrągło - najpierw robimy bałagan a potem go sprzątamy.

Ewa w Helsinkach

To zdjęcie jest zbyt ładne aby go tutaj nie pokazać. Fotograf - Ewa.

Zima w Wągrowcu

Olek właśnie skończył 14 lat

a Hania właśnie skończyła półtora roku

i nawet czasami potrafią się bawić razem...

rok 2005

Wakacje w Kudowie

Wycieczka w Białe Skały

Na moście Karola w Pradze - Olek prosi św. Jana Nepomucena o ... siostrzyczkę :)

rok 2004

Wyjazd do Piwnicznej

Na Kicarzu - pierwsza duża wycieczka z Olkiem

I na zamku "Przebacz mi Brunhildo" w Niedzicy

Dzień dziecka w...Ożarowie

W każdym jest trochę z dziecka :)

a Olek był wtedy dzieckiem na pewno

rok 2003

Początek - Bieszczady w Wetlinie

Pierwszy wspólny wyjazd w Bieszczady

Widoczek na Połoninę Wetlińską od strony Działu



Dziękujemy za Licznik odwiedziny.