Rok remontowy rozpoczęty został już w kwietniu -
przebudowana została wiata garażowa - stara wiata miała już
zbyt dużo dziur w dachu i zbyt dużo połamanych łat.
Przy okazji wiata
została poszerzona a boki wiaty zostały obłożone nową kratką.
Również odnowiony został ogródek przed domem (obok wiaty) -
zamiast trawnika który zarastał ciągle mchem posadzone zostały kwiaty i
kilka nowych krzewów (forsycja, drzewko diabelskie, mahonia) i nowa
magnolia.
Zlikwidowaliśmy również część kompostownika - tę z
narożnika ogródka.
Na ten rok przewidzieliśmy wymianę pokrycia
dachu.
Dach był już dość dziurawy i kilkukrotnie był już łatany silikonem
a dodatkowo kilka lat temu jeden z "fachowców" przybił blachę
gwoździami
- teraz gwoździe zaczęły wychodzić i dziurami przy gwoździach dostawała
sie woda.
Niestety nie udało się uzgodnić z sąsiadem
(właścicielem drugiej połowy
bliźniaka) zachowanie tego samego stylu
blachy więc nowy dach będzie z blachodachówki w kolorze ceglanym.
Połowa budynku jest już pokryta nową
blachodachówką. Druga połowa czyli nasza jeszcze nie
- na razie robota stoi z powodu padającego od pięciu dni deszczu.
Czekamy z utęsknieniem na koniec opadów bo przez
brak
rynien i zdjęcie starej blachy leje nam sie woda do środka.
Zabezpieczenie z plandeki niestety nie wytrzymuje tak długotrwałych i
obfitych deszczy.
Wymiana dachu zakończona. Zyski: nowy
nieprzeciekający
dach. Straty: zagrzybiona ściana spiżarki, namoknięty narożnik w
jadalni i zalane wejście do domu. Została jeszcze tylko wymiana płytek
na podłodze i uszczelnienie balkonu nad wejściem - z balkonu cieknie
woda do wnętrza domu.
Na szczęście zagrzybienie spiżarki było powierzchowne więc łatwo dało się usunąć a i tak planowaliśmy odmalowanie spiżarki w tym roku. Ściana spiżarki była zalewana przez uszkodzoną rynnę a duża ilość deszczu w lipcu przyspieszyła rozwój pleśni.
W ogrodzie przed domem ładnie kwitną kwiatki;
niecierpki,
dalie, groszki i nasturcje - rośnie też słonecznik somosiejka.
W ogrodzie za domem dorobiliśmy pergolę
na rosnący przy ścianie cytryniec.
Kwiat jedna z dalii pomponowych które rosły w naszym ogródku.
Aktualny
układ domu. Na rogu 1 piętra (nad wyjściem na taras) jest garderoba
która ma wielkość 3x3 m i w najwyższym punkcie ma 2 m wysokości a w
najniższym 0.5m. Garderoba ma
skośny sufit na dwóch bokach tak więc efektywne wykorzystanie
powierzchni jest znikome. Musimy podnieść dwie narożne ściany i dach.
Rysunki wykonane przy pomocy Google SketchUp.
Projekt bazowy przeróbki domu. Podwyższone zostaną dwie narożne ściany
i
zmieniony zostanie dach nad obecną garderobą.
Projekt z
wyrównanymi szczytami ścian i najłatwiejszą (chyba) wersją przeróbki
dachu.
Wersja z
wyrównanym szczytem tylko jednej ze ścian.
Wersja
optycznie najciekawsza ale za to najtrudniejsza.
Ostateczny projekt (szkic)
przyjęty do realizacji. W tym wariancie nie
ruszamy istniejącego dachu poza częścią narożnikową. Dach będzie miał
mały spadek ale za to jest to rozwiązanie najprostsze i najszybsze.
Stan wyjściowy narożnika domu
Początek prac na dachu
I początek prac od środka
Zburzone jest już około 1/4 dachu
Koniec kucia żelbetowego sufitu -
chwilowo mamy piękny taras widokowy.
Postawione są już ściany i
zamocowane belki sufitowe. Na
ścianach bocznych (starych) będzie skośny gzyms bo na żelbetonowym
suficie nadbudowana została druga warstwa cegieł.
W nocy była niezła burza więc zmuszeni zostaliśmy do ostrej
walki z lejącą się z góry wodą. Belki sufitowe przykryte były plandeką
na której zbierała się woda - groziło to (w razie zerwania plandeki)
zalaniem nie tylko narożnego pokoju ale i pokojów sąsiednich. Burza
skończyła się o 3 nad ranem, na szczęście zalanych zostało tylko parę
desek z podłogi.
Po trzech dniach deszczowych
wreszcie ładna pogoda. Panowie z
ekipy ruszyli ostro do pracy i mamy dach nad pokojem. Na zdjęciu widać
kawałek sufitu z płyty OSB - nad nią jest
jeszcze jedna warstwa z izolacją cieplną.
Początek dachu już jest -
jeszcze czeka położenie blachy,
połączenie z resztą dachu i założenie rynien.
W międzyczasie
(tzn. 14-tego) udało się zlokalizować źródło przecieku wody która
pokazała się na ścianie gabinetu na parterze. Mamy więc dodatkowe kucie
w łazience na górze i wymianę namokniętej ścianki w gabinecie bo
przeciekała rura odpływa z sedesu i rurka doprowadzająca wodę do
baterii prysznicowej.
Pokój wewnątrz został już
obłożony płytą karton-gips. Blacha na
dach nie dojechała.
Już prawie widać koniec remontu.
Dzisiał został położony dach z
blachy i zakończona izolacja ścian. Czekamy jeszcze na okno.
Koniec remontu - powiększyliśmy
narożny pokój, odmalowana
została zewnętrzna elewacja domu, naprawione rynny, naprawione rury w
łazience, odłączony zbiornik wyrównawczy CO. Zostało wykończenie pokoju
(pomalowanie i ułożenie wykładziny).
Wbrew obawom niektórych osób
bryła budynku nie została "zepsuta".
Dzieci przespały pierwszą noc w
nowym pokoju - Hania
przeprowadziła się do większego łóżka, a Krzyś pożegnał się z
łóżeczkiem i spał w łóżku które opuściła Hania.
Pokój jest w tonacji
żółto-niebieskiej. Pozostałe po poprzednim
stropodachu gzymsy nadały pokojowi ciekawszy wygląd.
Na ogródku likwidujemy tunel foliowy. Na jego
miejscu powstanie trawnik i huśtawka dla dzieci. Tunel foliowy i
szklarnia służyły głównie do uprawy pomidorów i ogórków. Ponieważ
jednak już w zeszłym roku był problem z zakupem dobrych sadzonek
pomidorów i dobrych nasion szklarniowego ogórka to rezygnujemy z uprawy
tych warzyw. Szklarnia pozostanie jedynie do uprawy ziółek.
Projekt ogrodu wykonany w programie Realtime Landscaping Pro 5 Trial.
Widok z tarasu. Na dwóch najwyższych słupach dawnego tunelu foliowego
zostanie zrobiona huśtawka. obok proste rabaty kwiatowe. Za huśtawką,
pod drewnianym płotem widać drzewo brzoskwini, obok brzoskwini
(na przedłużeniu rabat kwiatowych) rośnie dereń. Na pierwszym planie z
prawej widać wiśnię szklankę, za nią widać morelę. Przed huśtawką dwa
małe drzewka świdośliwy.
Widok na ogród z tarasu. Część
słupków po folii jest już wykopana - z
12 zostaną tylko 3 które będą służyć jako podpora do huśtawki i podpora
do winogron lub innego pnącza. W rogu widać kompostownik który również
będzie zlikwidowany (w ciągu 2-3 lat).
Trawa z rolki już położona.
Kompostownik zasłonięty wiklinowym i
drewnianym płotkiem z możliwością posadzenia pnącza.Z rabat
kwiatowych rezygnujemy bo szkoda otwartej przestrzeni - Hania i Krzyś
uwielbiają biegać (i turlać się) po mini górkach zrobionych na miejscu
planowanych rabat.
Koniec przeróbek w ogrodzie - w
tym roku.
Trawnik ładnie się przyjął, huśtawki działają, przy kratce obok
huśtawek rośnie aktidinia czyli mini-kiwi (jedna żeńska i jedna męska),
kompostownik zasłonięty starą kratką przy której rośnie teraz
wiciokrzew zaostrzony (zimozielony) i bluszcz. Pod wiśnią w rogu (za
huśtawkami) rośnie bluszcz i barwinek.
Pod ścianą domu posadzone zostały dwa cytryńce chińskie.
Początkowo
była tylko jedna huśtawka ale szybko trzeba było zorganizować drugą.
Za huśtawką po lewej przy kratce rośnie aktidinia a po prawej
berberysy, z tyłu rośnie tawuła, a z prawej przy samym kompostowniku
rośnie trzmielina.
Zakończyła się wymiana kostki brukowej przed domem -
ścieżka przed
domem została poszerzona. Ułożona została również nowa ścieżka z boku
domu prowadząca do ogródka na tyłach domu. Stara ścieżka była
wybetonowana i wąska - dodatkowo zwężona jeszcze przez obmurowanie
rynien. Ścieżka kończyła się dwoma stopniami prowadzącymi na taras.
Teraz ścieżka jest szeroka i bezprogowa z bardzo łagodnym podjazdem.
Zlikwidowaliśmy
obmurowania rynien - woda z rynien jest teraz odprowadzana do starego,
nieużywanego szamba z którego latem będziemy
mogli pompować wodę do podlewania trawnika. Ze zmian, najbardziej
zadowolony jest Olek bo łatwiej mu teraz wchodzić na taras a dodatkowo
uważa że wreszcie będą mogli przyjachać do niego koledzy porusający sie
na wózkach.
Przedpokój.
Po lewej lustro na ściance garderoby, na środku
wejście do gabinetu, po prawej schody na piętro i do piwnicy, za
ścianką schowany WC (obok gabinetu).
Przedpokój
- widok z jadalni. Po lewej schody na piętro, centralnie wejście do
małej garderoby (na buty), po prawej drzwi wewnętrzne oddzielające
przedpokój od "wiatrołapu".
Jadalnia
- widok na przedpokój.
Jadalnia
- widok z przedpokoju. Po lewej wejście do kuchni, po prawej - salon.
Centralnym elementem jadalni jest oczywiście stół i kredens.
Tak
wygląda projekt przedpokoju - widok od gabinetu na drzwi wejściowe. Po
prawej skrzynia na drobiazgi i siedzisko. Po lewej garderoba tylko dla
nas.
I
widok planowany przedpokoju od strony wejścia. Po prawej wnęka na
wieszaki dla pacjentów, następnie drzwi do WC i drzwi do garderoby. Na
wprost poczekalnia dla pacjentów.
Zdjęta
boazeria ze ścian i podłoga w gabinecie.
Kaloryfery
we wnęce jeszcze są, pawlacz nad drzwiami również.
Nie
ma już podłóg i usunięte zostały wszystkie zaplanowane do wyburzenia
ścianki działowe. Po lewej nie ma już garderoby - została tylko ścianka
oddzielająca przedpokój od jadalni. Nie ma ściany oddzielającej gabinet
od przedpokoju.
Widok
z gabinetu na przedpokój. Nie maj już ściany i zostały resztki WC. W
głębi widać dawne wejście z przedpokoju do kuchni.
Nie
ma już małej garderoby i pawlacza - kaloryfery jeszcze są.
Mamy
nowy podkład pod podłogę - panowie z ekipy wysypali keramzyt z
cementem. Koniec
czwartego dnia remontu. Ekipa już poszła a ja zabieram sie za malowanie
drzwi z 1 piętra. Drzwi będą lazurowo-brzoskwiniowe :)
Trochę
ciemno bo nie wszędzie jest napięcie. Widać już płyty karton-gips na
ścianach.
Dzień
kolejny remontu - ekipa ruszyła ze stawianiem ścian i kładzeniem kabli.
Wczoraj położone zostały płyty pod podłogę. Dziś nawiedziła nas para
smutnych, czarno ubranych panów z agencji ochrony - okazało się że
mieliśmy włamanie z sabotażem :), a to tylko elektryk parę razy
wyłączył zasilanie prądem i padł bezpiecznik w systemie monitoringu.
Coś jednak nadal jest nie w porządku z alarmem bo nie działa jedna
czujka ruchu i system zgłasza, że jest słaby akumulator.
Widok
od strony wejścia. Pojawiła
się pierwsza nowa ścianka działowa - wreszcie można zobaczyć na żywo
nowy rozkład przedpokoju. Okazało się, że w alarmie padł akumulator i
bezpieczniki.
Jest
już ścianka oddzielająca gabinet od przedpokoju.
Niestety
ekipę remontową trzeba pilnować cały czas - dzisiaj zrobiliby otwór na
drzwi o 10 centymetrów za mały, przedwczoraj chcieli zrobić otwór o
10cm za duży. Ale generalnie trzeba przyznać, że są sprawni.
Ewa
z dziećmi wróciła już z przymusowych wakacji, na szczęście Olek chodzi
do szkoły a Hania chodzi do niani (pozdrawiamy nianię). Powoli zaczyna
być widoczny koniec remontu. Przyklejone już są wszystkie płyty
karton-gips i obsadzona większość puszek na kontakty i gniazdka. Z
okazji zbliżającego się końca kupiliśmy dzisiaj na Allegro nowy kredens
do jadalni.
Oczywiście
Hania weszła dzisiaj w świeżo wylany i wyrównany cement na podłodze :)
My
odpoczywaliśmy a klej pod terakotą wysychał
W jadalni
i przedpokoju położona została terakota na podłodze. Zamknięty został
dostęp do kuchni więc w obliczu
widma głodu postanowiliśmy zrobić małą wycieczkę.
Gabinet
jest już gotowy -teraz tylko sprzątanie.
Zbliżamy
się do końca remontu. Podłoga już zakończona, ściany pomalowane,
zostały drobiazgi. Czekamy na nowe drzwi. Nastąpiła zmiana w
kolorystyce nowego WC. Miały być niebieskie płytki z Paradyża ale firma
okazała się niewiarygodna (tzn. czekamy miesiąc, a w międzyczasie firma
wycofała płytki z produkcji mimo iż nadal przyjmują zamówienia na ten
wzór). Tak więc będą płytki kremowe z Cersanitu
Koniec remontu. Idziemy odpocząć
po sprzątaniu a jeszcze dużo zostało.
Rzutem na taśmę dotarły drzwi.
Jak
również lustro i kinkiety.
Dzisiaj zakończyliśmy ostatecznie remont - tzn. wymienione zostały dwie pęknięte płytki (pękły po upuszczeniu dużego kaloryfera) i wymieniliśmy w jadalni listwy przypodłogowe na cokoły z terakoty (znacznie łatwiej zmywać podłogę i nie będą już odpadać plastikowe końcówki). W ciągu dwu miesięcy zrobiliśmy ostateczne umeblowanie w postaci półek na kwiaty w kuchni i wieszaków przy wejściu.
Jesteśmy bardzo zadowoleni z nowego układu. W przedpokoju jest teraz jasno przez cały dzień (dzięki szybom w drzwiach wejściowych i otwarciu przedpokoju na jadalnię). Łatwiej i szybciej jest teraz sprzątać. Zarówno przedpokój jak i jadalnia optycznie sie powiększyła.
Przedpokój
- widok od wejścia. Po prawej drzwi do WC i do prywatnej garderoby
(tutaj trzymamy nasze kurtki, buty i sprzęt do sprzątania). Na wprost
krzesła dla pacjentów -ściana obłożona korkiem.
Przedpokój
- wejście do gabinetu.
Przedpokój
- widok z jadalni. We wnęce obok drzwi zmontowaliśmy wieszaki dla gości
i pacjentów.
Jadalnia
- widok z przedpokoju. Na rogu jest wreszcie gniazdko elektryczne
dzięki czemu można odkurzyć cały dół przy tylko jednym podłączeniu
wtyczki.
Jadalnia.
Aby rozjaśnić jadalnię zrezygnowaliśmy z firanek, a na parapecie jest
mniej kwiatów. Zamiast starej półki jest mały regał na drobiazgi i
gazety. Zamiast tapczanu są dwa fotele. Jadalnia i salon (po prawej) są
oddzielone tylko dwoma schodkami.
Jadalnia
- widok od okna. Kredens po odnowieniu wygląda zdecydowanie lepiej.
Jadalnia
- strategiczny widok z foteli w salonie.
Salon.
Nowy kredens doskonale pasuje do wysokich ścian i starego zegara. Widać
wreszcie bardzo ładny parkiet. Druga część salonu zyskała nową funkcję
- sali audio/tv. Rolety w oknie i tapczan sprawdzają się znakomicie
podczas oglądania i słuchania płyt. Kącik doskonale przydaje się do
karmienia Krzysia.
Jadalnia
- widok na kuchnię. Aby zlikwidować pogłos zamiast stojaka na kwiaty
zmontowaliśmy półki.
Gabinet.
Dużo większy, jaśniejszy i luźniejszy.
Wszystkie zdjęcia są własnoącią Ewy i Ryszarda Głąbów - kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgody jest niedozwolone.